Jako uzupełnienie dwóch artykułów, będących pokłosiem programu Superwizjer w telewizji TVN pt. „Ludzie w strefie skażenia”, chcielibyśmy przedstawić odpowiedź, jakiej udzielił Fundacji Nowe Zagłębie Urząd Miejski w Dąbrowie Górniczej na wniosek o informację publiczną w temacie dotacji do Programu Ograniczenia Niskiej Emisji dla Miasta Dąbrowy Górniczej.
Z tejże odpowiedzi wynika, że w latach 2017-2023 zostało przyznanych 2 513 dotacji na kwotę 15.414.388,44 zł, czyli że około 2,5 tys. gospodarstwom domowym w Dąbrowie Górniczej przyznano średnio trochę ponad 6 tys. złotych na wymianę źródła ciepła (głównie starych pieców węglowych).
Biorąc pod uwagę, że w takich gospodarstwach mieszkają średnio 3 osoby (są rodziny wielodzietne, ale i osoby samotne), można przyjąć, że Gmina dofinansowała ok. 2000 zł na osobę. Biorąc pod uwagę fakt, że w Strzemieszycach Wielkich i Małych mieszka ok. 9000 osób, a program badań, na który nie zgodził się Pan Prezydent Marcin Bazylak, miał wynieść 3,5 mln złotych, to dofinansowanie wyniosłoby ok. 390 zł na osobę.
Odpowiadając w imieniu Mieszkańców samych tylko Strzemieszyc Panu Prezydentowi, czemu takie badania miałyby służyć, to – idąc za opinią profesor Danuty Mielżyńskiej-Swach – z badań tych wynikłoby niezbicie, czy i konkretnie, które firmy mające swoje siedziby w Strzemieszycach i najbliższej okolicy są odpowiedzialne za zanieczyszczenia oraz ilość i rodzaj chorób, które te zanieczyszczenia wytwarzają.
Wtedy byłby to problem nie Gminy, tylko tych firm, gdyż (jak donosi na podstawie danych GUS „Dziennik Zachodni”) w 2023 r. w Dąbrowie Górniczej emisja gazów z zakładów przemysłowych sięga ponad 7 milionów ton rocznie, co czyni ją jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast w regionie (70 razy więcej niż w Rudzie Śląskiej; trzeci Rybnik ma 3 razy mniejsze zanieczyszczenie).
„Intensywna działalność zakładów przemysłowych, szczególnie w sektorze energetycznym i hutniczym, przyczynia się do emisji szkodliwych substancji w ilościach, które mają niekorzystny wpływ na zdrowie mieszkańców oraz stan środowiska.” W Dąbrowie Górniczej w 2006 roku zakładów szczególnie uciążliwych dla czystości powietrza było 13, aktualnych danych nie udało się nam ustalić (część została wchłonięta przez większe podmioty).
Pytanie do Pana Prezydenta brzmi
– dlaczego nie można obciążyć podmiotów gospodarczych zatruwających środowisko kosztami ludzkiego zdrowia i często życia?
To tylko 390 złotych na osobę, na badania, jeśli bierzemy pod uwagę same Strzemieszyce. A żeby koszty jednostkowe byłyby jeszcze mniejsze, można „dorzucić” do tego Tworzeń, Ząbkowice, Łosień, Okradzionów, Łękę i Tucznawę, i dopiero wtedy okazałoby się, że problem dotyczy 25% populacji Dąbrowy Górniczej, zamieszkujące połowę obszaru Miasta, a zapewniające większość podatków do budżetu Gminy.
Przy braku odpowiedzi na takie proste pytanie, można by powtórzyć za b. radnym Grzegorzem Jaszczurą, iż:
„jedynym rozsądnym wyjściem dla Mieszkańców Strzemieszyc, Ząbkowic, Tucznawy, Łośnia, Tworznia, etc., jest odłączenie tych terenów od Dąbrowy Górniczej. Niech sobie Pan Prezydent M. Bazylak (skrajna bezpartyjna lewica) rządzi Fabryką Pełną Życia i blokowiskami w mieście! Tylko że wtedy nie bardzo ma co wydawać – bo właśnie na tych „zielonych” dzielnicach funkcjonuje przemysł płacący podatki i w przypadku secesji te pieniądze zostaną w tychże dzielnicach… Może warto spróbować Szanowni Mieszkańcy?”
P.S. A dla głębiej zainteresowanych tematem zanieczyszczeń i zdrowia w naszym Regionie ciekawa lektura, zwłaszcza analiza tabel – „Zanieczyszczenie powietrza a stan zdrowia mieszkańców dużych miast województwa śląskiego” Zofii Mieleckiej-Kubień, Andrzeja Wójcika (z 2020 roku).